NFL
Nie było tak łatwo. Rumunka postraszyła Świątek, ale jest awans
Iga Świątek rozpoczęła w sobotę udział w swoich drugich w karierze igrzyskach. Z poprzedniego turnieju – rozgrywanego w Tokio – ma gorzkie wspomnienia. Jako wschodząca gwiazda tenisa odpadła wówczas już w drugiej rundzie po porażce z Paulą Badosą. Raszynianka mocno przeżywała tamto niepowodzenie i czekała przez trzy lata na okazję do rehabilitacji.
Tym razem przystąpiła do olimpijskiej rywalizacji w roli liderki rankingu WTA. Na dodatek zawody rozgrywane są na kortach Rolanda Garrosa, na których Świątek czuje się jak ryba w wodzie. Wszak to właśnie tam Polka czterokrotnie wygrywała wielkoszlemowy French Open. Oczekiwania kibiców – i samej zawodniczki – są więc ogromne.
W pierwszej rundzie Świątek trafiła na Irinę Begu. Rumunka sklasyfikowana jest na 136. miejscu w rankingu WTA, a najwyżej w karierze była 22. Po raz ostatni panie mierzyły się ze sobą w lipcu 2021 roku na Wimbledonie. Wtedy Polka wygrała 2:0.
Tym razem mecz także zaczął się lepiej dla 23-latki. Wykorzystała ona swoje podanie, po czym od razu przełamała przeciwniczkę. Begu jednak nie poddała się i w dwóch kolejnych gemach doprowadziła do wyrównania. To był sygnał ostrzegawczy, którego Świątek nie zlekceważyła. Do końca seta grała dużo lepiej i zwyciężyła go 6:2.