Fatalny początek finalistki Roland Garros. A koniec szybszy niż u Igi Świątek

W związku z opadami deszczu w Paryżu, o godz. 12:00 rozpoczęły się spotkania wyłącznie na zadaszonych obiektach. Na kort centralny wyszła Iga Świątek, a na drugi co do wielkości – Jasmine Paolini. Finałowa rywalka Polki z Roland Garros bardzo źle otworzyła spotkanie z Aną Bogdan, od rezultatu 1:4 z przewagą podwójnego przełamania po stronie przeciwniczki. Później odwróciła jednak losy seta i zakończyła mecz zwycięstwem 7:5, 6:3, jeszcze przed ostatnią piłką u raszynianki.

W związku z opadami deszczu w Paryżu, organizatorzy turnieju tenisowego podjęli decyzję o przeniesieniu wszystkich zaplanowanych na godzinę 12:00 spotkań na zadaszone obiekty. W wyniku tego, mecz na kort centralny rozpoczęła Iga Świątek, a na drugim co do wielkości obiekcie swoje spotkanie rozegrała Jasmine Paolini.

Iga Świątek, polska tenisistka, która zdobyła serca kibiców na całym świecie swoimi sukcesami, stanęła naprzeciw swojej przeciwniczki w atmosferze pełnej oczekiwań. Z kolei Jasmine Paolini, choć mniej znana, również przyciągnęła uwagę dzięki swojemu dotychczasowemu świetnemu występowi w turnieju.

Warto zaznaczyć, że finałowa rywalka Igi Świątek z Roland Garros miała trudny początek swojego meczu z Aną Bogdan. Mecz rozpoczął się od dużej przewagi Bogdan, która prowadziła 4:1, mając na koncie podwójne przełamanie serwisu rywalki. Wydawało się, że Bogdan jest na dobrej drodze do pewnego zwycięstwa w pierwszym secie.

Jednakże, sport bywa nieprzewidywalny, a tenis to gra, w której sytuacja może się zmieniać jak w kalejdoskopie. Finałowa rywalka Igi Świątek pokazała niebywałą determinację i wolę walki, co pozwoliło jej odwrócić losy seta. Stopniowo zaczęła odrabiać straty, zdobywając kolejne gemy. Jej precyzyjne uderzenia i zdeterminowana gra pozwoliły jej na wygraną pierwszego seta wynikiem 7:5.