NFL
Nagła zmiana u Igi Świątek
Nagła zmiana u Igi Świątek
Jeszcze w pierwszym meczu z Iriną-Camelią Begu Iga Świątek zagrała jakby nieco bojaźliwie. Wyglądała na przytłoczoną presją związaną z pierwszym meczem na olimpijskich kortach. Nie ma wątpliwości, że wtedy rozpoczął się turniej, który jest dla niej priorytetem w całym 2024 r. To na niej spoczywają największe oczekiwania Polaków, z czego tenisistka doskonale zdawała sobie sprawę.
Wtedy presja nieco tłumiła jej potencjał, nie pozwalała na osiągnięcie pełni swoich umiejętności. A mimo tego udało jej się wygrać i to bez straty seta. Jeśli jednak chce się walczyć o olimpijskie złoto, poziom musi pójść znacznie w górę. Liczyliśmy na to, że Iga Świątek w trybie z Roland Garros wróci już w poniedziałkowym meczu z Diane Parry.
I tak też się stało. Dziś po nerwach nie było już najmniejszego śladu. Świątek zagrała tak, jakby nie widziała legendarnego symbolu igrzysk olimpijskich na bandach reklamowych, potraktowała mecz tak, jak każdy inny w Paryżu. I to było widać po wyniku. Parry nie potrafiła przejąć inicjatywy, nie była w stanie zaszkodzić czymkolwiek faworytce. Świątek była po prostu wszędzie, docierając do niemal wszystkich piłek