Breaking News
Iga Świątek uderza na konferencji. “To musi się zmienić”
Przeładowany kalendarz to jeden z najczęściej poruszanych problemów w świecie tenisa. Sami zawodnicy mówią o tym coraz częściej i coraz głośniej. Wśród nich jest Iga Świątek. Polka apelowała o zmiany już podczas poprzedzającego US Open turnieju w Cincinnati. Teraz już w trakcie nowojorskiego Wielkiego Szlema znów poruszyła ten temat podczas konferencji prasowej po zwycięstwie z Kamillą Rachimową.
Niełatwy mecz pełen frustracji zamiast spodziewanej szybkiej demolki. Tak można podsumować starcie Igi Świątek z Rosjanką Kamillą Rachimową w I rundzie US Open. Szczęśliwa przegrana z kwalifikacji postawiła zaskakująco trudne warunki, choć sama Polka mocno jej pomogła, popełniając np. 41 niewymuszonych błędów. Irytację było widać np. w drugim secie, gdy Świątek zdenerwowała się trochę na swój sztab, co jednak rzadko jej się zdarza.
Świątek wyszarpała zwycięstwo. Po wszystkim znów uderzyła w WTA
Ostatecznie wygrała 6:4, 7:6(6), ale w wywiadzie pomeczowym sama przyznawała, że ma sporo wniosków do wyciągnięcia i musi być w grze o wiele stabilniejsza. Z kolei podczas konferencji prasowej miała sporo do powiedzenia w innym temacie. Jeden z dziennikarzy zapytał ją o coś, o czym sama mówiła jeszcze podczas turnieju w Cincinnati. Chodzi o przeładowany terminarz tenisowy. Polka apelowała wówczas o zmiany, twierdząc, że takie natężenie do niczego dobrego nie prowadzi i sprawia, iż dla samych zawodników tenis jest o wiele mniej przyjemny.
Tym razem uderzyła w podobne tony. Świątek wskazała potrzebę zmian, ale jednocześnie zauważyła, że WTA już naobiecywało turniejom wiele rzeczy, z których niełatwo im się będzie wycofać. – Cóż, taka zmiana sama w sobie nie powinna być trudna dla osób rządzących. Ale oni już podjęli wiele decyzji i obiecali organizatorom turniejów kolejne. Musieliby zmienić zdanie, a to nie będzie dla nich takie proste, bo tu chodzi o biznes – powiedziała Świątek.