Breaking News
Ależ thriller w meczu pogromczyni Świątek. Prawie trzy godziny walki
Raptem miesiąc temu zmierzyły się ze sobą w finale igrzysk olimpijskich, a teraz los znów je ze sobą skojarzył, tym razem w Nowym Jorku. O ćwierćfinał US Open zagrały ze sobą Qinwen Zheng i Donna Vekić. Ich starcie było o wiele bardziej wyrównane niż paryski finał, trwało prawie trzy godziny. Ostatecznie jednak zwyciężczyni była ta sama. Chinka pokonała Chorwatkę 7:6(2), 4:6, 6:2 i awansowała do 1/4 finału, gdzie już czeka na nią Aryna Sabalenka.
Jeszcze przed meczem tych dwóch zawodniczek zdecydowanie nie trzeba było przedstawiać sobie nawzajem. Raptem miesiąc wcześniej rozegrały ze sobą najważniejszy mecz dotychczasowych karier, czyli finał igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wówczas znacznie lepsza okazała się pogromczyni Igi Świątek, Chinka Zheng, która zwyciężyła 6:2, 6:3.
US Open. Kurz po Paryżu ledwo opadł, a tu już rewanż
Los postanowił nie czekać zbyt długo z szansą rewanżu dla Vekić. Po i tak bardzo udanych dla niej igrzyskach nie poszło jej co prawda zbyt dobrze w Cincinnati, gdzie niespodziewanie przegrała już w pierwszym meczu z Amerykanką Ashlyn Krueger. Jednak już podczas US Open wróciła odbudowana i bez straty seta wygrywała m.in. z Belgijką Greet Minnen (7:5, 6:1) czy Amerykanką Peyton Stearns (7:5, 6:4).
Jeżeli chodzi o mistrzynię olimpijską, ona również w Cincinnati była widocznie na pewnym “pozwycięskim kacu”, bo już w 1/8 finału wyrzuciła ją Rosjanka Anastazja Pawluczenkowa (5:7, 1:6). Ale w Nowym Jorku to już inna historia. Nie grała może tak stabilnie jak Vekić, bo seta urywały jej Amanda Anisimowa oraz Erika Andriejewa, lecz ostatecznie Chinka przetrwała wszelkie trudności i weszła do 1/8 finału.