Breaking News
Amerykanka czeka na Igę Świątek, Polka nie ma złudzeń. Otwarcie o rywalce
Iga Świątek jak dotąd najpoważniejsze problemy w US Open napotkała w pierwszej rundzie, kiedy to w meczu z Kamilą Rachimową musiała rozegrać tie-breaka. Później Polka ograła Enę Shibaharę, poradziła sobie także z Anastasiją Pawluczenkową. W czwartej rundzie trafiła na Ludmiłę Samsonową, która początkowo postawiła twarde warunki liderce rankingu WTA.
HBAgency
HBAgency
Gra początkowo toczyła się gem za gem i obie zawodniczki utrzymywały swoje podanie, chociaż już przy drugim serwisie rywalki Świątek miała dwie okazje na przełamanie. Kolejnego break pointa wypracowała w dziesiątym gemie i tym razem go wykorzystała, wygrywając seta 6:4.
Od tego momentu Polka grała jak natchniona, z kolei Samsonowa nie radziła sobie z presją wywieraną na korcie przez 23-latkę, popełniając błędy. I ostatecznie ugrała zaledwie jednego gema, a Świątek po zwycięstwie 6:4, 6:1 zameldowała się w ćwierćfinale, w którym zagra z Jessiką Pegulą.
Iga Świątek: Początkowo grałyśmy jak mężczyźni
Po spotkaniu liderka rankingu WTA udzieliła wywiadu na korcie, w którym dosadnie zrecenzowała to, co działo się w trakcie meczu. “Na początku wydawało mi się, że gramy jak mężczyźni, po prostu utrzymujemy serwis” – wypaliła. “Wiedziałam, że jeśli będę naciskać, mogę mieć szansę na przełamanie” – dodała cytowana przez BBC.
W końcu do tego doszło (do przełamania – przyp. red) i cieszę się, że udało się zamknąć pierwszego seta. Później chciałam po prostu pozostać skupiona i nie pozwolić moim myślom odpłynąć. Jestem zadowolona z całego występu. Czuję się coraz lepiej każdego dnia
~ zadeklarowała Świątek.
Polka w ćwierćfinale zagra z Jessiką Pegulą, z którą do tej pory grała dziewięć razy, a sześć z tych spotkań wygrała. Po raz ostatni mierzyła się z Amerykanką podczas ubiegłorocznego finału WTA Finals, w którym dała rywalce ugrać zaledwie jednego gema. Zawodniczki grały ze sobą także dwa lata temu w US Open – do tego wygranego starcia Świątek nawiązała w wywiadzie po meczu z Samsonową.
“Grałyśmy tutaj dwa lata temu. Gra przeciwko Jessice nigdy nie jest łatwa, ma dość trudny styl gry. Trzeba pracować nisko nogami i być gotowym na długie wymiany, ale także na intensywne uderzenia. Ona jest świetną zawodniczką, więc na pewno będzie to wyzwanie” – oceniła Polka.
Mecz Świątek z Pegulą zaplanowano na środę – godzinę rozpoczęcia starcia poznamy we wtorkowy wieczór, kiedy to organizatorzy US Open opublikują plan gier na następny dzień.
Iga Świątek, obecna liderka rankingu WTA, kontynuuje swoją imponującą drogę przez tegoroczny US Open, choć na początku turnieju nie obyło się bez niespodzianek. Jej starcie z Kamilą Rachimową w pierwszej rundzie było nieoczekiwanie trudne, co wprowadziło element niepewności w grę Polki. W tamtym spotkaniu doszło nawet do tie-breaka, co podkreśliło determinację i waleczność obu zawodniczek. Pomimo tego, że ostatecznie Iga wygrała, jej trudności w pierwszym meczu zwróciły uwagę kibiców i ekspertów, którzy zastanawiali się, czy Polka będzie w stanie utrzymać swoją dominującą formę w kolejnych rundach.
Po pokonaniu Rachimowej, Świątek przystąpiła do dalszych rozgrywek z większą pewnością siebie. Jej kolejna przeciwniczka, Ena Shibahara, nie była w stanie sprostać poziomowi gry prezentowanemu przez Polkę. Mecz ten stanowił dla Świątek okazję do pokazania swojej wszechstronności i zdolności adaptacyjnych na korcie. Świątek bez większych problemów poradziła sobie również z Anastasiją Pawluczenkową, co utwierdziło jej pozycję jako jednej z głównych faworytek do zdobycia tytułu.
W czwartej rundzie Świątek spotkała się z Ludmiłą Samsonową, zawodniczką, która znana jest z solidnej gry i nieustępliwości. Początkowo starcie to zapowiadało się na zaciętą walkę, gdyż obie tenisistki utrzymywały swoje podania, a gra toczyła się gem za gem. Już przy drugim serwisie rywalki Świątek miała jednak dwie okazje na przełamanie, które, mimo początkowych niepowodzeń, zwiastowały późniejsze sukcesy. W decydującym momencie pierwszego seta, przy stanie 5:4 dla Polki, Iga po raz kolejny wypracowała break pointa, tym razem skutecznie go wykorzystując. Wygrana 6:4 w pierwszym secie była kluczowa, ponieważ pozwoliła Świątek na zdobycie przewagi psychologicznej nad Samsonową.
Drugi set pokazał, jak wielką różnicę może zrobić momentalna zmiana w grze i nastaw