CELEBRITY
4:1 dla Sabalenki, za chwilę piłki dla Paolini na 4:4. Demolka na koniec starcia w Rijadzie
Aryna Sabalenka notuje znakomity sezon 2025. Jeszcze przed startem WTA Finals zagwarantowała sobie pozycję liderki rankingu na koniec roku. Podczas imprezy wieńczącej zmagania w głównym cyklu kobiecych rozgrywek miała jednak do wykonania pewną misję. Białorusinka jeszcze nigdy nie zdobyła tytułu w tej imprezie. Najbliżej tej sztuki była przed trzema laty. Wówczas w finale pokonała ją Caroline Garcia. Dwa ostatnie starty kończyła na etapie półfinału. W Cancun uległa Idze Świątek, a podczas ubiegłorocznego turnieju w Rijadzie uległa Coco Gauff.
W tym sezonie 27-latka trafiła na Amerykankę już w fazie grupowej. Oprócz niej w tym samym zestawieniu znalazły się również Jessica Pegula oraz Jasmine Paolini. To właśnie Włoszka okazała się pierwszą rywalką Sabalenki w tegorocznym WTA Finals. Dla reprezentantki Italii nie był to premierowy występ, bowiem wczoraj pokazała się w deblu. Razem z Sarą Errani odniosła pewne zwycięstwo. Dzisiaj w roli faworytki występowała jednak Białorusinka, która miała bilans 5-2 w bezpośrednich starciach (wygrała wszystkie cztery pojedynki od sezonu 2023).
WTA Finals: Aryna Sabalenka kontra Jasmine Paolini w meczu fazy grupowej
Mecz rozpoczął się od serwisu Sabalenki. Włoszka od pierwszych piłek próbowała straszyć swoim returnem. Ostatecznie Aryna utrzymała jednak swoje podanie do 30 i objęła prowadzenie. Po zmianie stron Białorusinka poszła za ciosem. Wywalczyła sobie break point, a następnie popisała się uderzeniem kończącym z bekhendowego returnu po przekątnej i odskoczyła rywalce. W trakcie trzeciego rozdania wyszła ze stanu 15-30 i uzyskała już trzy “oczka” przewagi. W następnych minutach Paolini załapała się na grę. Od wyniku 4:1 dla liderki rankingu, tenisistka z Italii ruszyła w pogoń.
Podczas siódmego gema turniejowa “1” miała już 30-0 i wydawało się, że po raz kolejny zamknie komfortowo rywalizację przy swoim serwisie. Tak się jednak nie stało. Przegrała trzy kolejne akcje, dzięki czemu Jasmine doczekała się w końcu szansy na przełamanie. Pierwszego break pointa nie wykorzystała, ale przy drugim wymusiła już błąd na przeciwniczce. Po chwili Włoszka podawała po wyrównanie. Prowadziła już 40-15, była już na dobrej drodze do rezultatu 4:4.
W meczach z Sabalenką trzeba jednak wykorzystywać każdą nadarzającą okazję, bo potem może się to zemścić. Paolini tego nie zrobiła i ostatecznie doszło do powrotnego przełamania. Przy stanie 5:3 Aryna serwowała po zwycięstwo w premierowej odsłonie. Przegrała pierwsze dwie wymiany, ale później pomogła sobie bardzo dobrym serwowaniem. Po drugim setbolu mogła się cieszyć z wyniku 6:3 na otwarcie swojej przygody z WTA Finals 2025.
Liderka rankingu poszła za ciosem. Już na starcie drugiej części pojedynku wywalczyła przełamanie. Po zmianie stron Paolini miała dwa break pointy powrotne, ale ostatecznie Sabalenka wyszła ze stanu 15-40 i zrobiło się już 2:0. Trzeci gem okazał się niezwykle długi. Jasmine obroniła piłkę na podwójne przełamanie, a potem posiadała sporo szans na premierowe “oczko”. Mimo to nie wykorzystała żadnej z trzech okazji i finalnie po raz kolejny straciła serwis.
Aryna zaczęła zwiększać swoją dominację na korcie. Kontrolowała sytuację i nie pozwalała Paolini na powrót do gry o zwycięstwo. Spotkanie zakończyła już w trakcie siódmego rozdania. Spuentowała to wyjściem ze stanu 0-40 przy serwisie Jasmine, wygrywając pięć punktów z rzędu. Ostatecznie Sabalenka pokonała Włoszkę 6:3, 6:1, notując po drodze 11 asów. Kolejną rywalką liderki rankingu WTA będzie zwyciężczyni spotkania Coco Gauff – Jessica Pegula.