Breaking News
Smutna Iga Świątek stanęła przed kamerą i przemówiła
Iga Świątek była wyraźnie zasmucona, kiedy stanęła przed kamerą Eurosportu, żeby odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się jej gorsza forma w meczu z Jessiką Pegulą w ćwierćfinale US Open. Polka podsumowała też cały turniej w jej wykonaniu. – Znowu się trochę posypało. Nie wiem dlaczego – powiedziała Polka.
Półtorej godziny wystarczyło Jessice Peguli, żeby rozprawić się z Igą Świątek w ćwierćfinale US Open 6:2, 6:4. Polka tenisistka nie powtórzy wyczynu z 2022 roku, kiedy wygrała na kortach Nowego Jorku. To był jej jedyny triumf w Wielkim Szlemie poza kortami Rolanda Garrosa. “W ostatnich dwóch latach poza Paryżem osiąga wyniki poniżej potencjału. Tegoroczny US Open jest tego potwierdzeniem” – pisał po meczu dziennikarz Sport.pl Dominik Senkowski.
Iga Świątek podsumowała US Open
O wyniku meczu zadecydowała przede wszystkim zatrważająca liczba niewymuszonych błędów, których Świątek popełniła aż 41 przy 22 Peguli. Dodatkowo nie funkcjonował jej serwis. Świątek mówiła o tym na konferencji prasowej po meczu, a po niej stanęła jeszcze do rozmowy przed kamerą Eurosportu. Polka była wyraźnie zasmucona.
Dziennikarz zapytał o przyczynę takiej liczby popełnianych błędów. – Nie do końca wiem, z czego wyniknęły. Zwłaszcza to, że dzisiaj serwowałam trochę gorzej. Zrobiłam wszystko tak samo. Tak samo przygotowałam się do meczu i miałam takie samo nastawienie. Niektóre błędy z gry wynikały może też z tego, że Jessica popełniała mniej błędów niż w poprzednich rundach. Była bardziej solidna i też naciskała wtedy, kiedy powinna nacisnąć. Ale wiadomo, że zazwyczaj mam narzędzia, żeby się przed tym obronić, a dzisiaj nie znalazłam dobrego rozwiązania, gdy czułam, że to, co chciałam zrobić, mi nie wychodziło – powiedziała Świątek.
Polska tenisistka zakończyła zmagania w US Open na etapie ćwierćfinału. Nie jest to zły wynik, zwłaszcza zważywszy na to, że Świątek ma już za sobą dużą część wyczerpującego sezonu i sama nie nastawiała się na “fajerwerki”. Z drugiej strony dziennikarz zauważył, że z każdym meczem rosła. Dość powiedzieć, że do meczu z Pegulą nie straciła seta.
Teraz ciężko obiektywnie podsumować cały turniej. Ale na pewno nie zaczynałam go z pozycji komfortu, więc cieszę się, że z meczu na mecz znalazłam rozwiązanie, żeby być bardziej solidną, żeby czuć się lepiej na korcie i dobrze grać. A dzisiaj znowu się trochę posypało. Nie wiem dlaczego, ale tak jak powiedziałam na konferecji – muszę porozmawiać z trenerem, przeanalizować i też powiedzieć mu, jakie miałam odczucia, bo teoretycznie wiedziałam, co zrobić, ale z wykonaniem było dzisiaj o wiele gorzej – stwierdziła Polka.