Breaking News
Ostrzą sobie zęby na triumf Świątek i spółki. „To historyczny rok polskiego tenisa”
Polka w Billie Jean King Cup startuje od 2016 roku. W tym turnieju ma dodatni bilans. W singlach z trzynastu meczów wygrała siedem. W deblu ma trzy zwycięstwa i porażkę. W reprezentacji grała już przeciwko 13 innym drużynom narodowym. W tym sezonie razem z Iga Świątek pokonały Szwajcarię, co dało Polkom przepustkę do finałów. Fręch…
Polka w Billie Jean King Cup startuje od 2016 roku. W tym turnieju ma dodatni bilans. W singlach z trzynastu meczów wygrała siedem. W deblu ma trzy zwycięstwa i porażkę. W reprezentacji grała już przeciwko 13 innym drużynom narodowym.
W tym sezonie razem z Iga Świątek pokonały Szwajcarię, co dało Polkom przepustkę do finałów. Fręch po trzysetowej walce pokonała Celine Naef. Dwa mecze wygrała Światek, co przesądziło o awansie. W ubiegłym roku biało-czerwone też były w finałach, ale po porażkach z Kanadą i Hiszpanią odpadły w fazie grupowej. Wtedy jednak grały bez Świątek.
Teraz formuła rozgrywek jest inna. Osiem drużyn najpierw zmierzy się o awans do ćwierćfinału. Polki nie miały szczęścia i zmierzą się z gospodyniami – Hiszpanią. W kolejnej rundzie już czekają Czeszki. – Billie Jean King Cup to zupełnie inny turniej. Tam gramy dla drużyny i dla Polski. To wiąże się z dużo większymi emocjami i wysiłkiem mentalnym. Zmierzymy się z Hiszpankami, które grają u siebie. Bilety są wyprzedane, więc można też spodziewać się dopingu. To nie będą łatwe pojedynki. Na początek najważniejsze będzie po prostu wygranie pierwszego meczu – podkreśla Fręch.