Breaking News
Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w półfinale BJK Cup!
Po wczorajszej wielogodzinnej batalii z Hiszpankami, dziś w ćwierćfinale Billie Jean King Cup reprezentantki Polski stoczyły kolejne trzysetowe boje. Tym razem naprzeciwko nich stanęły Czeszki, które na Półwysep Iberyjski nie przyjechały jednak w najsilniejszym składzie. I choć zaczęło się kiepsko – od porażki Magdy Fręch – to skończyło się wielką radością. A bohaterką dnia obok Igi Świątek okazała się… Katarzyna Kawa!
Wczorajsze spotkanie Polski z Hiszpanią przejdzie do historii występów naszej tenisowej kadry kobiet. W rywalizacji rozgrywanej w hali Palacio de Deportes José María Martín Carpena, Biało-Czerwone po blisko siedmiu i pół godziny (!) rywalizacji na korcie z gospodyniami awansowały do ćwierćfinału zawodów. Na ten sukces złożyło się zwycięstwo Igi Świątek 2:1 z Paulą Badosą, lecz godny zapamiętania był wcześniejszy mecz Magdy Linette z Sarą Sorribes Tormo. Starsza z Polek wręcz wyszarpała pierwszego seta po półtorej godziny gry. Z kolei w trzeciej partii przegrywała już 0:3 w gemach, by ostatecznie wygrać 6:4. To był istny thriller, który z pewnością kosztował 32-latkę mnóstwo sił.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Świątek zasugerowała, że skład na dziś nie ulegnie zmianie. Okazało się jednak, że poza najlepszą polską tenisistką w historii, w akcji przeciwko Czeszkom, które były naszymi dzisiejszymi rywalkami, ujrzymy inną Magdę. Linette zastąpiła bowiem Magdalena Fręch.
Pomimo zmęczenia, Polki w rywalizacji z sąsiadkami zza południowej granicy były faworytkami. Wprawdzie Czeszki od 2011 roku aż siedem razy triumfowały w Billie Jean King Cup, jednak w ostatnich czterech latach nie szło im już tak dobrze. W dodatku podczas obecnej edycji nie wystawiły najsilniejszego składu. W Hiszpanii na kortach zabrakło bowiem Barbory Krejcikovej (numer 10. rankingu WTA) oraz Karoliny Muchovej (22. WTA). Marketa Vondrousova i Karolina Pliskova także nie pojawiły się na turnieju. To wszystko sprawiło, że nasze reprezentantki miały ogromną szansę na sukces, jakim byłby pierwszy w historii awans Polek do półfinału Billie Jean King Cup.
NIEUDANY POWRÓT
W pierwszym meczu ćwierćfinału Magdalena Fręch mierzyła się z Marie Bouzkovą. Czeszka obecnie zajmuje 45. lokatę w rankingu WTA – równo o dwadzieścia pozycji niżej od Polki. Z kolei w tourze spotkały się dwa razy. Zaraz na początku sezonu w nowozelandzkim Auckland lepsza okazała się Bouzkova. Jednak w sierpniu w Cincinnati górą była Fręch, która w trakcie tego roku zyskała dużo pewności siebie i zaczęła grać najlepszy tenis w swoim życiu. Pozostawało więc mieć nadzieję na to, że dobra forma 26-latki w ostatnich miesiącach przełoży się też na dzisiejsze spotkanie.