Breaking News
Świątek i Kawa prowadziły 5:1. A potem dramat, jakiego jeszcze nie było
Iga Świątek wygrała prawie trzygodzinny horror w singlu, odpoczęła pół godziny i wróciła zagrać drugi mecz w deblu w tym roku. Liderka reprezentacji Polski w parze z Katarzyną Kawy przegrała pierwszego seta, a potem nastąpił zwrot i niesamowity horror, dramatyczny dla Biało-Czerwonych. Obie drużyny tak naprawdę nie chciały grać debla. Polki – przed rozpoczęciem rywalizacji,…
Iga Świątek wygrała prawie trzygodzinny horror w singlu, odpoczęła pół godziny i wróciła zagrać drugi mecz w deblu w tym roku. Liderka reprezentacji Polski w parze z Katarzyną Kawy przegrała pierwszego seta, a potem nastąpił zwrot i niesamowity horror, dramatyczny dla Biało-Czerwonych.
Obie drużyny tak naprawdę nie chciały grać debla. Polki – przed rozpoczęciem rywalizacji, bo liczyły na singlowe zwycięstwa Magdy Linette i Igi Świątek. Stało się inaczej i po porażce Linette, Biało-Czerwone marzyły, by doszło do rozstrzygnięcia właśnie w deblu. Włoszki natomiast po wygranej Bronzetti i pierwszym secie starcia Świątek – Paoloni (3:6), liczyły na rozstrzygnięcie już w singlu. Ostatecznie doszło do rywalizacji w deblu, a Iga Świątek zastąpiła w nim w ostatniej chwili Magdalenę Fręch i tak jak w pojedynku z Czeszkami, stworzyła parę z Katarzyną Kawą. Polki walczyły z tegorocznymi mistrzyniami olimpijskimi: Sarą Errani i Jasmine Paoloni.Świątek i Kawa prowadziły 5:1. A potem dramat, jakiego jeszcze nie byłoŚwiątek i Kawa prowadziły 5:1. A potem dramat, jakiego jeszcze nie było