Tak się pisze historię! Niesamowity wyczyn Polek

Polskie pięściarki zasłużyły na ogromne brawa za swoje występy na młodzieżowych mistrzostwach Europy U-23 w Budapeszcie. Środowe popołudnie przyniosło naszej reprezentacji znakomite wieści — aż dwie zawodniczki awansowały do finałów swojej kategorii, a kolejne wcześniej zapewniły sobie medale.

Już od południa napływały pierwsze bardzo dobre informacje. Trzy Polki pewnie wygrały swoje ćwierćfinały, gwarantując sobie miejsca na podium. „Nasza eksportowa pięściarka, wicemistrzyni olimpijska Julia Szeremeta, w ćwierćfinale w wadze 57 kg pokonała jednogłośnie 5:0 (30:27, 30:27, 29:28, 29:28, 29:28) Angielkę Vivien Hoppelyn Parsons. W kategorii 54 kg Nikola Prymaczenko również wygrała 5:0 z Węgierką Laurą Horvath (30:26, 30:27, 30:27, 30:27, 29:28). Bardzo zgodni byli także sędziowie w starciu Barbary Marcinkowskiej z Włoszką Chiarą Saraiello” — relacjonował Sport.pl.

Na tym jednak dobre wiadomości się nie skończyły. Po południu kolejne reprezentantki Polski stanęły przed szansą wywalczenia medali. W wadze 51 kg kapitalną, niezwykle wyrównaną walkę stoczyła Natalia Kuczewska. Po zaciętym boju pokonała Turczynkę Soguksu Gamze 3:2 (30:27, 29:28, 29:28, 27:30, 27:30) i wywalczyła awans do finału.

Chwilę później do walki o złoto dołączyła także Emilia Koterska (80 kg). Polka pewnie pokonała Greczynkę Vasiliki Stavridou, kontrolując pojedynek od pierwszej rundy. Jak czytamy na oficjalnej stronie Polskiego Związku Bokserskiego, „pojedynek miał spokojniejszy przebieg — po dwóch rundach wygranych 4:1 Koterska prowadziła 3:0, a ostatecznie zwyciężyła jednogłośnie”.

Dzięki sukcesom Kuczewskiej i Koterskiej Polska ma już gwarantowane dziewięć medali na mistrzostwach Europy U-23 — to historycznie najlepszy wynik w dziejach naszego boksu.

Nie wszystkie środowe pojedynki zakończyły się jednak po myśli biało-czerwonych. W półfinałach przegrały swoje starcia z Węgierkami Julia Oleś (+80 kg), która uległa Zsofii Szirze 0:5, oraz Marta Prill (48 kg), pokonana również 0:5 przez Lillę Szeleczki. Do strefy medalowej nie zdołał przebić się także Mateusz Szczoczarz, który musiał uznać wyższość Ukraińca Maksyma Rudyka.