CELEBRITY
Był na trybunach. Tak nazwał to, co Świątek zrobiła rywalce

Adam Romer, redaktor magazynu “Tenisklub”, z perspektywy trybun obserwował finał Wimbledonu. – Nie załapała się na tę grę i można powiedzieć, że została zdemolowana przez Igę Świątek – powiedział o Amandzie Anisimovej w rozmowie z WP SportoweFakty.
Dodaj tag Amanda Anisimova do ulubionych
Tego, co wydarzyło się w finale wielkoszlemowego Wimbledonu, nie spodziewał się chyba nikt. Iga Świątek potrzebowała zaledwie 57 minut, by cieszyć się z końcowego triumfu we wspomnianym turnieju.
Nasza tenisistka rozbiła Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. Amerykanka, która w półfinale pokonała liderkę światowego rankingu WTA Arynę Sabalenkę, tym razem nie miała nic do powiedzenia.
Przed spotkaniem nie brakowało jednak osób, które spodziewały się jednostronnego pojedynku, jeżeli Anisimova nie zdoła się zregenerować. Taką opinię wygłosił między innymi Adam Romer.
Generalnie ja to mówiłem właśnie w paru miejscach, że scenariusze mogły być dwa. Albo taki, że ten mecz potoczy się dokładnie pod dyktando Igi Świątek i będzie szybki, oczywiście nikt nie zakładał, że to będzie 6:0, 6:0, ale generalnie szybki, albo będzie bardzo zacięty, jeżeli Amerykanka załapie się na grę – podkreślił redaktor naczelny magazynu “Tenisklub” w rozmowie z WP SportoweFakty.
-Nie załapała się na tę grę i można powiedzieć, że została zdemolowana przez Igę Świątek. Z polskiego punktu widzenia spełnił się korzystniejszy scenariusz – dodał.
Wynik tego starcia przeszedł do historii. W Erze Open (po 1967 roku) nikt nie wygrał finałowej potyczki Wimbledonu bez straty gema, a w 1911 r. dokonała tego Brytyjka Dorothea Lambert Chambers.