CELEBRITY
Iga Świątek dostała pytanie o Darię Abramowicz. Tuż po finale Wimbledonu

Iga Świątek promieniała szczęściem po historycznym triumfie na Wimbledonie. “Bez Darii nie byłoby mnie tutaj” – mówiła z klasą i uśmiechem
Zaledwie nieco ponad dwie godziny po swoim spektakularnym zwycięstwie w finale Wimbledonu, Iga Świątek pojawiła się na konferencji prasowej, pełna energii i radości. Choć miała za sobą intensywny czas – mnóstwo rozmów z mediami i obowiązków po triumfie – odpowiadała na pytania z wielką serdecznością i precyzją. – Bez doświadczenia mojego zespołu, a szczególnie bez Darii, nie byłoby mnie tutaj – podkreśliła, odpowiadając na pytanie o osoby, które stoją za jej sukcesem.
Gdy tylko Świątek weszła do głównej sali konferencyjnej Wimbledonu, przywitały ją brawa. – Dziękuję! – rzuciła po polsku, a zaraz potem przeszła na angielski. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Gdy prowadząca konferencję przywitała wszystkich słowami “witamy na konferencji mistrzyni Wimbledonu”, Iga zareagowała błyskawicznie. – Brzmi nieźle – uśmiechnęła się z dumą.
“Doceniam każdą minutę. Kto by się tego spodziewał?”
Na pytania dziennikarzy – najpierw zagranicznych, później polskich – Iga odpowiadała spokojnie i refleksyjnie. – To trochę nierealne. Doceniam każdą minutę. Jestem z siebie dumna, bo – no cóż – kto by się tego spodziewał? – mówiła. – Nie wiem, co przede mną, ale ten tytuł wiele dla mnie znaczy. Zwłaszcza po sezonie pełnym wzlotów, upadków i ogromnych oczekiwań. To absolutnie nierealne. Tenis wciąż mnie zaskakuje. Ja też sama siebie zaskakuję. Ale jestem zadowolona z całego procesu – od pierwszego dnia, kiedy postawiłyśmy nogę na trawie. Wszystko było budowane na ciężkiej pracy, nie na oczekiwaniach – zaznaczyła.
O roli zespołu i pracy z Darią Abramowicz: “To proces, który ma sens”
Zapytana o wpływ sztabu szkoleniowego i o długoletnią współpracę z psycholożką Darią Abramowicz, Iga nie kryła uznania. – Ten sukces to nie jest przypadek. To wynik długotrwałej pracy. Zdarzają się momenty łatwiejsze i trudniejsze, bywają błędy, czy złe nastawienie, zwłaszcza na początku sezonu, ale jestem pewna, że wskazówki mojego zespołu i praca z Darią mają głęboki sens. To proces, który przynosi efekty – wyjaśniła.
– To bezcenne, że większość osób z mojego teamu zna mnie od lat i mamy do siebie pełne zaufanie. Dzięki temu wiedzą, czego potrzebuję w danym momencie. Bez ich doświadczenia, a szczególnie bez Darii, nie byłoby mnie tutaj – zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Wykonaliśmy wspólnie świetną pracę, która zaowocowała tym sukcesem – dodała.