CELEBRITY
Iga Świątek tego nie zrobiła. On nie czekał. Od razu zgłosił sprawę na policję

Zwykle na takie wyznania decydują się kobiety. Problem jest jednak o wiele szerszy, w zasadzie globalny. O sile rażenia hejterskich ataków w sieci opowiedział tym razem Holger Rune. Duński tenisista ujawnił, że on i jego rodzina wielokrotnie otrzymywali groźby śmierci. – To szalone, że są ludzie, którzy w ogóle mogą pomyśleć o napisaniu czegoś takiego – mówi w rozmowie z serwisem SpilXperten.
Liczba tenisistek ze światowego topu, które stały się ofiarą zmasowanego hejtu w sieci, rośnie z każdym miesiącem. Coraz chętniej dzielą się tym publicznie. Zwracają uwagę na niedopuszczalny i narastający charakter zjawiska.
Mężczyźni zdecydowanie rzadziej zabierają głos w ty temacie. Inaczej postąpił jednak Holger Rune (11. ATP). Najlepszy duński tenisista opowiedział o wymierzonych w niego nienawistnych atakach w rozmowie z serwisem SpilXperten.
Holger Rune zgłosił ataki hejterów na policji. “Jest mnóstwo gróźb śmierci”
– Staram się nie czytać takich rzeczy, bo są po prostu dość obrzydliwe, ale jest mnóstwo gróźb śmierci skierowanych zarówno do mnie, jak i do mojej rodziny. To szalone, że są ludzie, którzy w ogóle mogą pomyśleć o napisaniu czegoś takiego – nie kryje irytacji Rune.
Z początku nie zamierzał przejść wobec tego obojętnie. Prosił oficjalnie o pomoc. Jego wysiłki nie przyniosły jednak pożądanych rezultatów.
– Przyzwyczaiłem się. Przyzwyczaiłem się do tego, że się tym nie przejmuję. Zgłaszaliśmy to policji raz czy dwa, kiedy zaszło za daleko. Ale potem po prostu trzeba wrócić do swoich spraw i iść przed siebie – mówi Rune.
– Niestety, jesteśmy w kraju takim jak Dania, gdzie nie mamy wielu sportowców, a ludzie lubią krytykować najlepszego sportowca i wszystko, co on robi – dodaje.
Przed dwoma tygodniami na wulgarne ataki w internecie postanowiła zareagować Iga Świątek. Nie zgłaszała sprawy na policji. Postawiła na wyszukany sarkazm w mediach społecznościowych, wskazując na obchodzony niedawno Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Szerzej o tym piszemy TUTAJ.