CELEBRITY
Koniec panowania Sabalenki. Sensacyjny zwrot akcji. Ostatnie słowo należało do Polki

Po zwycięstwie Coco Gauff nad Jasmine Paolini przyszedł czas na wyłonienie jej rywalki w finale turnieju WTA 1000 w Wuhan. Na korcie centralnym w drugim półfinale zmierzyły się Aryna Sabalenka i Jessica Pegula. Spotkanie zapowiadało się pasjonująco i rzeczywiście dostarczyło kibicom ogromnych emocji. Po 139 minutach walki polska arbiter Marta Mrozińska ogłosiła triumf Amerykanki, która po kapitalnym powrocie pokonała liderkę światowego rankingu 2:6, 6:4, 7:6(2). Pegula odrobiła stratę z 2:5 w trzecim secie i przerwała imponującą serię Sabalenki w Wuhan.
Emocje od pierwszej piłki
Choć w półfinałach zabrakło Igi Świątek, kibice wciąż mogli liczyć na tenis najwyższej próby. Pierwszy sobotni mecz rozpoczął się o 11:00 czasu polskiego i zakończył zwycięstwem Coco Gauff, która pokonała Jasmine Paolini 6:4, 6:3. Amerykanka zrewanżowała się Włoszce za trzy wcześniejsze porażki w tym sezonie, a mecz obfitował w aż jedenaście przełamań z rzędu na przełomie pierwszego i drugiego seta. W końcówce lepiej serwowała Gauff, dzięki czemu zameldowała się w finale.
Po krótkiej przerwie przyszedł czas na drugie półfinałowe starcie — rewanż za tegoroczny US Open pomiędzy Aryną Sabalenką i Jessicą Pegulą. W Nowym Jorku górą była Białorusinka, która po stracie pierwszego seta potrafiła odwrócić losy meczu i sięgnąć po końcowy triumf w turnieju. W Wuhan wydawało się, że historia może się powtórzyć — Sabalenka była niepokonana na chińskich kortach (bilans 20-0) i liczyła na czwarty z rzędu finał w tej lokalizacji.
Sabalenka lepsza na początku
Pierwsze minuty należały do Peguli, która już w inauguracyjnym gemie przełamała rywalkę. Sabalenka błyskawicznie jednak odpowiedziała, wyrównując po chwili na 1:1. W dalszej części premierowej odsłony liderka rankingu stopniowo przejmowała kontrolę. Mocny serwis i agresywna gra dały jej serię wygranych gemów, a Amerykanka nie potrafiła utrzymać własnego podania. W efekcie set zakończył się wynikiem 6:2 dla obrończyni tytułu.
Pegula odradza się w drugim secie
Druga partia rozpoczęła się identycznie jak pierwsza — od przełamania na korzyść Peguli. Tym razem jednak Amerykanka poszła za ciosem i po raz pierwszy w meczu pewnie utrzymała serwis. Choć Sabalenka szybko doprowadziła do remisu 3:3, Pegula zaczęła grać odważniej, częściej wchodziła w kort i zmuszała rywalkę do błędów. Kluczowy okazał się siódmy gem — Amerykanka zdobyła przełamanie, którego już nie oddała. Zwycięstwo 6:4 w drugim secie oznaczało, że o awansie do finału zadecyduje trzeci set.