KRÓLOWA TRAWY – Świątek niszczy finał Wimbledonu w 46 minut. Cała Polska w euforii ……[ Zobacz szczegóły]

W świecie tenisa, gdzie każdy punkt może zadecydować o losie meczu, Iga Świątek pokazała, że czasem różnica poziomów jest przepaścią. W swoim najlepszym występie w karierze zmiażdżyła Amandę Anisimovą wynikiem 6:0, 6:0 w finale Wimbledonu.

To nie był zwykły mecz. To był spektakl absolutnej kontroli i klasy mistrzyni. Serwis Igi był nie do ruszenia, jej uderzenia nie do obrony, a psychika – jak ze stali. Na trawie Wimbledonu Iga wyglądała jak królowa z Warszawy, przybyła z misją zdobycia tronu.

Cała Polska wstrzymała oddech, a po meczu wybuchła radość. Na rynkach miast, w domach i kawiarniach – wszędzie słychać było okrzyki: „Mamy to!” Media natychmiast ogłosiły ją bohaterką narodową, a fani pisali: „Jesteś naszą dumą!”

Najbardziej wzruszające było jednak to, co Świątek powiedziała po zwycięstwie. Pokorna, serdeczna, z flagą na ramionach – podziękowała swojej drużynie, rodzinie i wszystkim Polakom. Jej słowa były jak balsam: „To zwycięstwo dedykuję mojemu krajowi.”

W tym momencie Iga Świątek nie tylko sięgnęła po najcenniejszy puchar w tenisie. Została królową Wimbledonu i królową serc milionów Polaków.