Legenda ostrzega Świątek. “Są w stanie ją zdmuchnąć”

Mimo to jest moją faworytką – mówi legendarny John McEnroe wskazując, co i kto będzie największym zagrożeniem dla Igi Świątek podczas Roland Garros 2023.

W TYM ARTYKULE DOWIESZ SIĘ O:

Iga Świątek

We wtorek 30 maja Iga Świątek rozpocznie swój marsz w kierunku obrony tytułu w Paryżu. Na kortach Roland Garros triumfowała do tej pory dwukrotnie (2020, 2022).

Czy tym razem ponownie będzie mogła cieszyć się ze zwycięstwa w swoim ulubionym turnieju? Zadanie nie jest łatwe. Powody są dwa.

Polka w ostatnim czasie zmagała się z urazem mięśnia uda, przez co skreczowała w ćwierćfinale turnieju w Rzymie. Drugim powodem są coraz bardziej depczące jej po piętach rywalki.

– Moją faworytką jest Świątek, bo myślę, że na mączce jest wciąż krok przed wszystkimi – przyznał legendarny amerykański tenisista John McEnroe, który obecnie pełni rolę eksperta w stacji Eurosport.

– Myślę jednak, że Sabalenka i Rybakina są w stanie zdmuchnąć ją z kortu, bo uderzają bardzo mocno i potężnie serwują, zwłaszcza Rybakiną – dodał.

64-latek zastanawia się jedynie, czy wspomniane rywalki będą w stanie bić mocno przez cały mecz. – Nie wiem, czy będą w stanie to robić wystarczająco długo, ale kobiety grają do dwóch wygranych setów, a nie do trzech. Dlatego myślę, że takie zawodniczki mogą sprawić problemy Świątek – zakończył.

Roland Garros 2023 rozpoczął się (turniej główny) w niedzielę – 28 maja. Polka swój pierwszy mecz rozegra dopiero we wtorek. Wtedy jej rywalką będzie Hiszpanka Cristina Bucsa.

Sukces przed rokiem spowodował, że Polka ma bardzo dużą liczbę punktów rankingowych “do obrony”. Świątek potrzebuje awansu aż do półfinału (przynajmniej) Rolanda Garrosa, by utrzymać miejsce – bez względu na inne wyniki – w fotelu liderki światowego rankingu.

Zobacz także:

Pięciosetowy bój Huberta Hurkacza w Paryżu

[url=/tenis/1062743/zastanawiam-sie-czy-odpuscic-linette-szczerze-po-porazce]”Zastanawiam się, czy odpuścić”. Linette szczerze po porażce

[/url]ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim