Breaking News
Linette zadrwiła z polityka PiS. Od razu wiedziała, że to będzie dobry wpis
Magda Linette jest niespełna 33-letnią polską tenisistką, która jest aktualnie trzecią najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką z naszego kraju w rankingu WTA. Poznanianka plasuje się obecnie na 37. pozycji, a chwile największej chwały przeżywała dwa lata temu, kiedy dotarła do półfinału Australian Open i w marcu 2023 roku awansowała nawet na 19. miejsce w światowym rankingu. W…
Magda Linette jest niespełna 33-letnią polską tenisistką, która jest aktualnie trzecią najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką z naszego kraju w rankingu WTA. Poznanianka plasuje się obecnie na 37. pozycji, a chwile największej chwały przeżywała dwa lata temu, kiedy dotarła do półfinału Australian Open i w marcu 2023 roku awansowała nawet na 19. miejsce w światowym rankingu. W czasie swojej kariery Linette wygrała trzy turnieje rangi WTA – w Nowym Jorku (2019), Hua Hin (2020) oraz Pradze (2024), ponadto grała jeszcze w pięciu innych finałach. Brała też udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (2016), Tokio (2020) i Paryżu (2024). Długa rozmowa ze Sport.pl zaczyna się jednak od wydarzeń z ostatniego Australian Open.
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? “Nie było czego zbierać”
Norbert Amlicki: W Melbourne triumfowali Madison Keys i Jannik Sinner. Czy wygrana Amerykanki z Aryną Sabalenką to niespodzianka, czy jednak w meczu półfinałowym z Igą Świątek udowodniła ona, że stać ją na to zwycięstwo?
Magda Linette: Bardzo mi jej było szkoda podczas meczu z Jasmine Paolini na Wimbledonie. Szła wtedy jak burza i było widać, że jest w niesamowitym gazie. Było mi naprawdę przykro, że doznała kontuzji i musiała zejść z kortu.
Jak grałam z nią w Strasbourgu, już wtedy odczułam, że dużo lepiej kontroluje piłkę i nie ma takiego pośpiechu w swojej grze jak wcześniej. To, jaką ona ma siłę w połączeniu z kontrolą, sprawiło, że było dużo trudniej zdobywać punkty. Mam wrażenie, to były takie małe oznaki, że stać ją na bardzo dużo, ale mimo wszystko się nie spodziewałam.
Myślałam, że Sabalenka wygra, bo wyglądała bardzo solidnie. Ale fajnie widzieć, że Madison po tak długim czasie i niefortunnych momentach potrafiła się zebrać i ją pokonać. To też jest fajny prognostyk dla innych dziewczyn, żeby się nie poddawać.
Po półfinałowym meczu Igi Świątek z Keys pojawiło się sporo komentarzy dotyczących zachowania Polki. Chodzi o przerwę toaletową, którą wzięła po przegranym drugim secie, by wybić Keys z rytmu. Czy dla pani, z perspektywy aktywnej zawodniczki, jest temat do dyskusji?
– Na pewno są takie sytuacje, że ktoś wychodzi na przerwę do toalety, żeby wybić rywala z rytmu. Myślę, że to jest część gry. Jeśli wszystko jest zgodne z zasadami, można wychodzić do toalety, aby z niej skorzystać, albo się zresetować. Nie ma to tak naprawdę znaczenia. Osoba, która gra, musi być na to przygotowana. Ale to działa w dwie strony – takie wyjście do toalety może wybić z rytmu osobę czekającą, jak i zawodniczkę, która wychodzi. Uważam, że to po prostu jest część tenisa.
Można to nazwać “brudną zagrywką tenisiową”?