CELEBRITY
Mirra Andriejewa przegrała na własne życzenie. Katastrofa w debiucie na WTA Finals – prowadziła i… wszystko runęło
Miała być bajka, wyszedł dramat. Mirra Andriejewa, 18-letnia rosyjska nadzieja kobiecego tenisa, rozpoczęła swoją przygodę z WTA Finals od bolesnej porażki w deblu. Prowadziła 5:3 i 30-0 w drugim secie, lecz nagle wszystko wymknęło się spod kontroli.
Wielkie nadzieje i jeszcze większy zawód
Jeszcze kilka miesięcy temu Mirra Andriejewa była jedną z rewelacji sezonu 2025. Wygrała prestiżowe turnieje w Dubaju i Indian Wells, co dawało jej niemal pewne miejsce w grze pojedynczej podczas WTA Finals w Rijadzie. Niestety, słabsza końcówka roku sprawiła, że 18-latka wypadła z czołowej ósemki rankingu – wyprzedziła ją Jelena Rybakina.
Ostatecznie Andriejewa trafiła do Arabii Saudyjskiej jako pierwsza rezerwowa singlistek, ale za to zagrała w deblu razem z Dianą Sznajder. Duet Rosjanek był rozstawiony z numerem 5 i liczył na udany start.
– „Chciałyśmy pokazać, że jesteśmy gotowe rywalizować z najlepszymi” – mówiła Andriejewa przed meczem.
WTA Finals: zwrot akcji, który zabolał
Pierwszy mecz w Rijadzie okazał się dla Mirry bolesną lekcją. Rosjanki trafiły na obrończynie tytułu – Gabrielę Dabrowski i Erin Routliffe – które w poprzedniej edycji nie przegrały ani jednego spotkania.
Początek był trudny. Już w pierwszym gemie Andriejewa straciła serwis, a rywalki kontrolowały przebieg seta, wygrywając go 6:3. W drugim secie wszystko jednak wyglądało znacznie lepiej. Młoda Rosjanka grała odważniej, a po pięknym dropshocie zdobyła kluczowy punkt na przełamanie.
Przy stanie 5:3 i 30-0 wydawało się, że losy tej partii są przesądzone. I właśnie wtedy rozpoczął się dramat. Dabrowski i Routliffe obroniły dwa break pointy, odwróciły przebieg seta i ostatecznie zwyciężyły po tie-breaku 7:6(2).
– „Trudno to zaakceptować. Miałyśmy wszystko pod kontrolą, a mimo to mecz wymknął się z rąk” – przyznała po spotkaniu rozczarowana Andriejewa.
Co dalej z Mirrą Andriejewą?
Dla młodej tenisistki był to debiut w turnieju mistrzyń – i choć bolesny, może stać się ważnym doświadczeniem. Eksperci zwracają uwagę, że jej forma z początku roku nie zniknęła, ale potrzeba jej pewności i konsekwencji.