CELEBRITY
Nawrocka o Marszu Niepodległości. “Naturalne, że mąż poszedł”
Pierwsza dama Marta Nawrocka w rozmowie z telewizją wPolsce24 zdradziła kulisy życia w Pałacu Prezydenckim. Opowiedziała o tym, jak wygląda codzienność u boku prezydenta, o wczesnych pobudkach, tęsknocie za dawną pracą i o tym, dlaczego udział jej męża w Marszu Niepodległości był dla niej “czymś całkowicie naturalnym”.
Pierwsza dama Marta Nawrocka w rozmowie z telewizją wPolsce24 podsumowała pierwsze sto dni prezydentury swojego męża, Karola Nawrockiego. Opowiedziała o jego zaangażowaniu w obowiązki głowy państwa, rodzinnej codzienności w Pałacu Prezydenckim oraz o tym, jak wygląda ich życie prywatne “na zapleczu” polityki.
– 100 dni prezydentury męża to – myślę, że to – chyba numer jeden na scenie politycznej. Mój mąż, prezydent Polski Karol Nawrocki ma poparcie większe niż w momencie wyboru. I myślę, że swoją ciężką pracą na to zasłużył – mówiła pierwsza dama.
Wspominała też początki ich związku, kiedy Nawrocki był jeszcze studentem. – Rezygnował ze spotkań towarzyskich, kiedy była sesja. I tak jest do dzisiaj. Nie można powiedzieć, że się leni. To jest tytan pracy – zaznaczyła.
Nawrocki na marszu niepodległości. Pierwsza dama komentuje
Jednym z tematów rozmowy był udział prezydenta w Marszu Niepodległości, który wzbudził wiele emocji. Nawrocka wprost stwierdziła, że dla jej męża udział w takiej uroczystości był czymś oczywistym.
– Uczestniczymy w marszach Niepodległości od kiedy się znamy — od 20 lat. Czy w Gdańsku, czy w Warszawie. To jest jego środowisko i to było naturalne, że on w tym marszu pójdzie – wyjaśniła pierwsza dama.
– Myślę, że jego siłą właśnie jest autentyczność i dzięki temu wygrał wybory – dodała.
Życie w Pałacu Prezydenckim
Mimo że rodzina Nawrockich przeniosła się do Warszawy, pierwsza dama przekonuje, że ich codzienność niewiele różni się od tej, którą wiedli wcześniej w Gdańsku.