CELEBRITY
Przegrany tie-break zmienił bieg meczu – Iga Świątek odpada z turnieju

Bez opóźnień rozpoczął się mecz czwartej rundy WTA 1000 w Montrealu z udziałem Igi Świątek. 24-latka wyszła na kort centralny tuż po północy naszego czasu. Tak jak to miało miejsce podczas Wimbledonu, rywalką Polki w batalii o ćwierćfinał okazała się Clara Tauson. W premierowej odsłonie spotkania raszynianka odrobiła stratę, ale przegrała seta po tie-breaku. W drugim pojawiło się niestety więcej błędów u Igi. Ostatecznie Dunka triumfowała 7:6(1), 6:3 i wzięła rewanż za porażkę sprzed kilku tygodni.
Iga Świątek kontynuowała w Montrealu swoją zwycięską passę zainaugurowaną podczas Wimbledonu. Dzięki zwycięstwom z Hanyu Guo oraz Evą Lys, nasza reprezentantka przedłużyła passę do 9 wygranych spotkań z rzędu. Gra raszynianki mogła się podobać zwłaszcza podczas starcia z Niemką. Zawodniczka zachodnich sąsiadów zaprezentowała się zdecydowanie lepiej niż podczas Australian Open, kiedy to zdobyła zaledwie jednego gema w potyczce z 24-latką, a mimo to znów została zdeklasowana. Mistrzyni londyńskiego Szlema pokonała rywalkę 6:2, 6:2 i dzięki temu zameldowała się w najlepszej “16” tysięcznika.
Tam czekało Igę starcie z Clarą Tauson. Tak się składa, że obie spotkały się ze sobą kilka tygodni temu podczas Wimbledonu, również w czwartej rundzie. Wtedy Świątek przegrywała 1:3 w pierwszym secie, ale od tamtego momentu przejęła kontrolę nad wydarzeniami. W dalszej fazie potyczki zdominowała rywalkę, która dodatkowo zmagała się z pewnymi problemami zdrowotnymi. Ostatecznie nasza reprezentantka triumfowała wówczas 6:4, 6:1. Teraz tenisistka ze Skandynawii chciała wziąć rewanż za tamten pojedynek.
Mecz rozpoczął się od podania Świątek. Polka popełniła na “dzień dobry” podwójny błąd serwisowy, później obserwowaliśmy skuteczną kontrę Tauson. Mimo to Iga wyszła ze stanu 0-30, posyłając m.in. dwa asy. Po zmianie stron ciekawie zrobiło się przy podaniu Clary. Dunka prowadziła 40-0, ale potem nasza reprezentantka doprowadziła do równowagi. Kluczowe dwa punkty wymiany trafiły jednak na konto 22-latki. W trzecim gemie mistrzyni Wimbledonu prowadziła 40-15, zanosiło się na kolejne rozdanie wygrane przez serwującą. W końcówce Polce brakowało jednak pierwszego podania i Clara to wykorzystała. Po znakomitym returnie zgarnęła czwarty punkt z rzędu i przełamała Igę. Po chwili Tauson potwierdziła przewagę. Korzystała też z błędów, które pojawiły się po stronie Świątek.
Turniejowa “2” wciąż poszukiwała właściwego rytmu przy serwisie. Podczas piątego gema znów zobaczyliśmy lepsze wydanie, pojawiły się kolejne asy. Dzięki temu 24-latka w łatwy sposób utrzymała swój serwis i złapała kontakt z przeciwniczką. Po zmianie stron Iga doczekała się pierwszych break pointów w meczu. Miała w sumie cztery okazje na powrotne przełamanie, ale nie udało się wykorzystać żadnej z nich. Ostatecznie na tablicy wyników zobaczyliśmy rezultat 4:2 dla Tauson. Tuż przed zmianą piłek Świątek zanotowała kolejny gem z dwoma asami. Po czterech rozdaniach przy własnym podaniu miała ich na koncie już sześć.
Raszynianka wciąż naciskała i po świetnym minięciu wywalczyła sobie kolejne szanse na przełamanie, tym razem aż trzy z rzędu. Dwa z nich Clara obroniła świetnym serwisem, przy jednej akcji pomogła jej trochę taśma. Finalnie Dunka utrzymała podanie i zbliżyła się na jedno “oczko” do wygrania partii. Mimo trudnej sytuacji, Polka wciąż miała nadzieję na powrót. Po chwili w pewnym stylu dorzuciła czwartego gema na swoje konto i przerzuciła presję zamykania premierowej odsłony na serwis przeciwniczki. Po długiej pracy na returnie, 24-latka doczekała się przełamania w ostatnim możliwym momencie. Świątek straciła tylko jeden punkt przy podaniu Tauson i wyrównała na 5:5.
Emocje na korcie nie ustawały. W jedenastym gemie zrobiło się 15-30 z perspektywy naszej reprezentantki. Później Iga przetrwała jednak trzy wymiany z rzędu i zagwarantowała sobie co najmniej tie-breaka. Po stronie raszynianki można było dostrzec zaciśniętą pięść, a u rywalki obserwowaliśmy coraz więcej oznak frustracji. Mistrzyni Wimbledonu próbowała to wykorzystać, utrzymując wysoką intensywność. Zawodniczka ze Skandynawii doprowadziła jednak do decydującej rozgrywki w pierwszej partii.