CELEBRITY
Scenariusz marzeń to fikcja. Oto, kiedy Iga Świątek naprawdę może dogonić Arynę Sabalenkę

11 stycznia. Każdy fan tenisa w naszym kraju powinien zapisać i zapamiętać tę datę. To wtedy Iga Świątek najwcześniej mogłaby dogonić Arynę Sabalenkę i przejąć od niej “koronę” w rankingu WTA. Czy to jednak realne? Patrząc na najbliższe turnieje: WTA Finals, United Cup i WTA Brisbane, trzeba jasno zaznaczyć, że niekoniecznie. Kluczowy moment w batalii o “jedynkę” może nadejść jednak bardzo szybko. Tłumaczymy, kiedy rzeczywiście nasza rodaczka ma największe szanse na odzyskanie pierwszej lokaty w światowym rankingu.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
W tym roku Iga Świątek nie ma już szans, żeby dogonić Arynę Sabalenkę w rankingu WTA. To fakt, z którym musimy się pogodzić. Zarówno Polka, jak i Białorusinka ostatniego turnieju rangi 1000 w Wuhanie nie mogą zaliczyć do najbardziej udanych, jednak przed nimi bardzo ważne zawody WTA Finals, którymi zakończą ten sezon. O tym, jak może wyglądać po nich sytuacja w rankingu, nieco więcej pisaliśmy tutaj. Pozostaje jednak pytanie: co dalej? Będzie działo się sporo, a nasza rodaczka stoi przed gigantyczną szansą.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W dalszej części tekstu wyliczamy dokładny scenariusz marzeń dla Igi Świątek, który dałby jej pierwsze miejsce w rankingu jeszcze w styczniu. Polka miałaby w nim już na początku 2026 r. 643 pkt przewagi nad Aryną Sabalenką. Tłumaczymy również, dlaczego jest on właściwie nierealny i co może spowodować decyzja WTA o odjęciu punktów obu paniom. Przedstawiamy także najbardziej prawdopodobną opcję w kontekście ich rankingowej rywalizacji i wskazujemy, który turniej będzie najważniejszy.