Connect with us

Breaking News

Świątek ukarana tuż przed WTA Finals. Polka tłumaczy, mówi o braku logiki

Published

on

Miało być 806 punktów straty, jest 1046 punktów – tyle dzieli na starcie WTA Finals prowadzącą w rankingu Arynę Sabalenkę i Igę Świątek. To efekt kar, które dotknęły obie, ale boleśniej 23-latkę z Raszyna, która… nie miała większych wpadek w tym sezonie. I poniekąd została za to ukarana, bo nie po drodze było jej z grą w turniejach rangi WTA 500. Dotknęło to większą liczbę zawodniczek, a niektóre zawodniczki w pierwszej części sezonu… nie miały nawet szansy by dostać się do drabinki. Nic dziwnego, że pomysł organizacji już spotkał się z krytyką.

Niemal rok temu WTA wprowadziło kilka zmian do systemu kobiecych rozgrywek – ta najpoważniejsza zakładała, że liczba turniejów zaliczanych do rankingu zwiększy się o dwa kolejne. Teraz to aż 18 rywalizacji z 52 ostatnich tygodni, dodatkowo doliczane może być WTA Finals.

Nowość dotyczyła także tego, że zawodniczki muszą obowiązkowo rozegrać sześć turniejów rangi WTA 500, choć przecież dla wielu z nich to nie na rękę. Iga Świątek zagrała tylko w dwóch: United Cup, który ma tę rangę, na przełomie roku oraz w swoim ulubionym Stuttgarcie. Później zrezygnowała z Berlina i Seulu, innych nie miała w planie. Aryna Sabalenka wystąpiła z kolei w czterech, też więc nie spełniła minimum.

Pierwszych dwóch upomnień Świątek nie odczuła, bo otrzymane karne zera wskoczyły w wolne pozycje w jej rankingu. Trzecie i czwarte już tak – te zdobycze zastąpiły bowiem jej osiągnięcia z WTA 500 w Stuttgarcie (195 pkt) i WTA 1000 w Miami (120 pkt). Sabalenka zaś straciła raptem 75 pkt, za Dubaj i Miami. Stąd różnica między nimi wzrosła do 1046 punktów – tyle wynosi na starcie zmagań w Rijadzie.

A ciekawe jest to, że Jelena Rybakina zagrała tylko w pięciu turniejach WTA 500, z tego w czterech do maja. Jej kara nie dotknęła. Można się domyślać, że oficjalnie zgłosiła kontuzję po US Open.

Kary dla zawodniczek, wiele z nich nie spełniło wymogów. Magda Linette pyta: Jaki to ma sens?
Kara nie spotkała także Magdy Linette, bo poznanianka była w drabince siedmiu turniejów WTA 500, choć nie zawsze tam, gdzie chciała grać. I dość brutalnie rozprawiła się z nowymi przepisami. – Jednym jest to, jak miały wyglądać te przepisy na papierze i w planach, a drugim: jak wyszły w praniu. Jest wiele mankamentów, zawodniczki muszą dziwnie konstruować swój kalendarz startów. Zgłaszamy też, że niektóre pięćsetki są słabo przygotowane, bo taki Stuttgart to wzorowy turniej, a inne od niego znacznie odbiegają.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKlery