CELEBRITY
Tak Iga Świątek i jej sztab zareagowali na porażkę z Jeleną Rybakiną
Takiego końca meczu Igi Świątek nie spodziewał się ani sztab tenisistki, ani dziennikarze oglądający z bliska poczynania wiceliderki rankingu WTA. Polka pozostaje w grze o awans w WTA Finals, ale nie może powtórzyć błędów z drugiego i trzeciego seta z Jeleną Rybakiną. Maciej Trąbski widział w Rijadzie, jak na porażkę zareagowała 24-latka i jej współpracownicy. — Zastaliśmy ją smutną — ujawnia dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet w programie “MIsja Sport”.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym
Po pierwszej wygranej partii wydawało się, że kwestią czasu będzie, aż tenisistka wygra drugi mecz w Arabii Saudyjskiej. A jednak, nagle coś się posypało i kolejne dwie partie z ogromną przewagą 6:1, 6:0 wygrała Jelena Rybakina.
To był niecodzienny widok dla fanów Świątek. Rzadko zdarza się, żeby po triumfie w pierwszym secie kompletnie traciła kontrolę nad meczem. Tak stało się w Arabii Saudyjskiej podczas WTA Finals, w którym Polka powalczy o awans z Amandą Anisimovą. Najpierw musi jednak otrząsnąć się po tym, co stało się w poniedziałek.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Fakt, jak bolesna była to porażka, świadczy zachowanie 24-latka, która zaraz po zakończeniu meczu nie podała ręki pani arbiter, a nagranie z dowodami wywołało wielką burzę w mediach społecznościowych.
Po zakończeniu spotkania musiała wypełnić obowiązki medialne i pojawiła się w strefie mix zone, gdzie musi rozmawiać z dziennikarzami.
— Możemy zadawać po jednym pytaniu, ale nie zawsze. Niestety wczoraj ta mix zone’a była bardzo krótka. Po pierwszym wygranym meczu trwała dobrych kilka minut, może nawet 10, wczoraj mogliśmy zadawać pytania przez dwie minuty — zdradza Maciej Trąbski w programie “Misja Sport”.
— Nie wydawała się zła, nie było widać negatywnych emocji. Raczej zastaliśmy ją smutną, ale skupioną. Od razu mówiła, że będzie analizować ten mecz, ale nie wie, czy obejrzy go sama, czy Wim i streści, to co najważniejsze — dodaje i mówi, że padły też pytania, co robi między meczami.
— Nie dało się wiele z Igi wyciągnąć — nie ukrywa dziennikarz, a tenisistka podkreślała, że potrzebuje czasu, by wyjść ze świeżą głową na kolejną tenisistkę.
Sebastian Parfjanowicz w programie “na żywo” dopytał, czy to, co mówił i jak reagował sztab, może odmienić grę Świątek.
— Na początku, gdy Iga dominowała, to uwag nie było zbyt wiele. Później faktycznie Daria Abramowicz klaskała, starała się przekazać wskazówki, Wim Fissette również, a Maciej Ryszczuk w pewnym momencie wstał i widać było, że stara się coś Idze podpowiedzieć — relacjonuje dziennikarz Przeglądu Spotowego Onet.
— W trzecim secie atmosfera siadła, takie miałem wrażenie. Myślę, że nie było tak, że domyślali się, że Iga nie będzie w stanie tego meczu wyciągnąć, ale wtedy nie było poruszenia, tylko to Iga była na korcie i musiała dać sobie z tym wszystkim radę — podsumowuje.