CELEBRITY
Temat tabu po triumfie Igi Świątek w Wimbledonie. Dała im argument

Błyskawiczny finał Igi Świątek z Amandą Anisimovą (wygrany przez Polkę 6:0, 6:0) ponownie poruszył kwestię długości spotkań kobiet i mężczyzn w dobie zrównanych nagród za poszczególne rundy. “The New York Times” zwrócił uwagę na fakt, że temat jest bardzo skomplikowany, gdyż z jednej strony mit pięciu setów sprawia, że niektóre spotkania przechodzą do historii, z drugiej same zawodniczki nie garną się do pomysłu wydłużenia rywalizacji.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Dwadzieścia lat temu Wimbledon był świadkiem jednego z najbardziej pamiętnych i emocjonujących finałów w historii kobiecego tenisa. Venus Williams odwróciła losy meczu z Lindsay Davenport, ratując się z opresji w drugim secie i wychodząc zwycięsko z niezwykle zaciętej trzeciej partii. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:6, 7:6(4), 9:7, po dwóch godzinach i 45 minutach — to wciąż najdłuższy finał pań w historii londyńskiego turnieju
Czytaj więcej: Kreśli wielki plan Igi Świątek. Wymarzony scenariusz! “Ekstremum”
Davenport miała wszystko w swoich rękach — serwowała na zwycięstwo w drugim secie, a w trzecim miała nawet piłkę meczową. Mimo to Williams wykazała się niesamowitą determinacją i odpornością psychiczną, zapisując na swoim koncie kolejne wielkoszlemowe trofeum w spektakularnym stylu. Dla wielu kibiców to spotkanie do dziś pozostaje niedoścignionym wzorem dramatyzmu i jakości w żeńskim tenisie