Connect with us

CELEBRITY

To nie jest normalne”. Oto co zrobiła Anisimova po klęsce z Igą Świątek

Published

on

Ten mecz można by podsumować słynnym memem z Marcinem Gortatem: „100 do 0 – gracie dalej?!”. Tak wyglądał finał Wimbledonu, w którym Iga Świątek nie dała Amandzie Anisimovej najmniejszych szans. Polka zmiotła rywalkę z kortu 6:0, 6:0, sięgając po swój szósty wielkoszlemowy tytuł. – To coś nieprawdopodobnego! Pełna perfekcja. Nie da się lepiej zagrać finału – słychać było w loży prasowej. Amerykanka była kompletnie oszołomiona. Nie mogła pojąć, co ją spotkało.

Pokaz totalnej dominacji

To był spektakl jednostronny, pokaz siły, precyzji i opanowania. Świątek grała niemal bezbłędnie, punkt po punkcie budując swoją przewagę. Anisimova sprawiała wrażenie zagubionej, sfrustrowanej i zupełnie pozbawionej wiary w sukces. Krzyczała, jęczała, a w przypływie emocji uderzyła piłkę o blendę. Nie pomagał nawet doping kibiców. Tymczasem Iga weszła w swój „tryb walca” i nie oglądała się na nic – jej marsz po tytuł był nie do zatrzymania.

Od początku do końca pod kontrolą

Już w półfinale z Belindą Bencic Świątek pokazała, że jest w znakomitej formie, ale to, co zrobiła w finale, przerosło wszelkie oczekiwania. Pierwszy set trwał zaledwie 25 minut i był pokazem tenisowego rzemiosła najwyższej klasy. Eksperci komentowali z niedowierzaniem. Anisimova popełniała proste błędy, gubiła rytm, a Świątek była nieustępliwa – każdy return, każda wymiana potwierdzały jej absolutną przewagę. Zarówno technicznie, jak i mentalnie Polka była na innym poziomie.

Mecz w ekstremalnych warunkach

Finał odbywał się przy ponad 30-stopniowym upale, który dawał się we znaki kibicom – wielu z nich zasłabło na terenie All England Club, choć nie na trybunach kortu centralnego. Publiczność ratowała się wachlarzami, czapkami, kremami z filtrem i hektolitrami wody. – Wysoka temperatura sprawia, że piłka odbija się wyżej. Powinno mi to sprzyjać – mówiła wcześniej Iga. I rzeczywiście – warunki nie tylko jej nie przeszkadzały, ale wręcz podkreślały jej przewagę.

Styl gry Anisimovej – mocny, płaski, oparty na szybkich uderzeniach – zupełnie się nie sprawdził. Choć szybszy kort teoretycznie powinien jej pomagać, to Świątek od początku kontrolowała przebieg spotkania, narzucając swoje tempo i styl.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 UKlery