CELEBRITY
WTA zabierze punkty Arynie Sabalence. Igi Świątek to nie uratuje. Wyjaśniamy

Wim Fissette wprost przyznał, że w przeciwieństwie do wielu gwiazd skupiających się na Wielkim Szlemie, Idze Świątek niezwykle zależy na fotelu liderki rankingu WTA. Szalona pogoń w drugiej części sezonu dawała jej szansę na zdetronizowanie Aryny Sabalenki, ale porażka w Wuhanie skreśliła scenariusz marzeń Polki. Trzeba to napisać wprost: szans w tym roku już nie ma, ale wciąż jest o co walczyć. W nowym sezonie dojdzie do tego ukryta stawka, o której jeszcze głośno się nie mówi. A powinno.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym
Trzy mecze i koniec. Po dwóch wygranych z Marie Bouzkovą i Belindą Bencic nadszedł moment słabości w ćwierćfinale z Jasmine Paolini i Iga Świątek w piątek pożegnała się z turniejem WTA 1000 w Wuhanie. To ostatecznie przekreśliło szanse Polki na odzyskanie “jedynki” w światowym rankingu na koniec tego sezonu. Pozostanie nią Aryna Sabalenka, jednak ta “wyciągnęła pomocną dłoń” i w sobotę, w półfinale również odpadła w Chinach. A to dobra wiadomość przed nadchodzącym WTA Finals, na którym wiele się może zmienić.
W dalszej części tekstu przedstawiamy dokładne scenariusze punktowe na koniec sezonu. Dowiesz się też, dlaczego WTA zabierze część “oczek” i Idze Świątek, i Arynie Sabalence i dlaczego dwie skrajne opcje są niemal nierealne. W jednej z nich Polka zaczynałaby nowy sezon ze stratą ponad 3000 punktów. Wyjaśnimy również, dlaczego na początku 2026 r. nasza rodaczka niekoniecznie skupi się na pogoni za Białorusinką, a prędzej zawalczy o ukrytą stawkę, o której na razie nikt nie mówi.