Breaking News
Brutalne słowa o grze Świątek. “Nie radziła sobie”
Iga Świątek zakończyła występ w WTA Finals już na fazie grupowej. – Wydawało się, że jest OK, ale mecz z Gauff udowodnił, że do najlepszej dyspozycji jest Polce bardzo daleko – mówi WP SportoweFakty komentator Tomasz Wolfke. Opowiada o powodach.
Po wygranej z Darią Kasatkiną 6:1, 6:0 Iga Świątek musiała obserwować mecz Coco Gauff z Barborą Krejcikovą. Polka potrzebowała zwycięstwa Amerykanki, by awansować do półfinału WTA Finals.
Niestety, tak się nie stało. Czeszka wygrała 7:5, 6:4 i to ona znalazła się w najlepszej czwórce. – Nie wygląda to na to, że Coco Gauff po zapewnieniu sobie awansu odpuściła sobie mecz z Czeszką. Amerykanka dawała z siebie wszystko w ostatnim meczu fazy grupowej, by uniknąć w półfinale liderki rankingu WTA Aryny Sabalenki – zaznacza ceniony dziennikarz i autor książek Tomasz Wolfke.
Tym samym ostatni indywidualny turniej nie potoczył się po myśli wiceliderki rankingu. Polka wprawdzie wygrała z Barborą Krejcikovą 4:6, 7:5, 6:2 i Darią Kasatkiną 6:1, 6:0, ale w kluczowym spotkaniu uległa Coco Gauff 3:6, 4:6.
– W meczu z Krejcikovą szukała rytmu przez pierwszą godzinę gry. To normalne po tak długiej przerwie. Później nagle się uspokoiła i odwróciła mecz ze stanu 4:6, 0:3. Wydawało się, że jest OK, ale mecz z Gauff udowodnił, że do najlepszej dyspozycji jest Polce bardzo daleko. To był występ na 60-70 proc. możliwości Polki – tłumaczy nasz rozmówca.