Breaking News
Co za mecz, co za końcówka!
Polska reprezentacja kobiet zaprezentowała się znakomicie w pierwszym meczu półfinałowym baraży o awans do Mistrzostw Europy 2025, wygrywając z Rumunią 2:1 na Stadionul National Arcul de Triumf w Bukareszcie. Emocji nie brakowało, a końcówka spotkania przyniosła przełomowe momenty, które postawiły Biało-Czerwone w korzystnej sytuacji przed nadchodzącym rewanżem. Polki zakończyły fazę grupową eliminacji na ostatnim miejscu,…
Polska reprezentacja kobiet zaprezentowała się znakomicie w pierwszym meczu półfinałowym baraży o awans do Mistrzostw Europy 2025, wygrywając z Rumunią 2:1 na Stadionul National Arcul de Triumf w Bukareszcie. Emocji nie brakowało, a końcówka spotkania przyniosła przełomowe momenty, które postawiły Biało-Czerwone w korzystnej sytuacji przed nadchodzącym rewanżem.
Polki zakończyły fazę grupową eliminacji na ostatnim miejscu, rywalizując z drużynami Niemiec, Islandii i Austrii, co zmusiło je do gry w dwustopniowych barażach. Z kolei Rumunki, prowadzone przez trenera Massimo Pedrazziniego, zdominowały swoją grupę, zdobywając komplet punktów w starciach z Bułgarią, Armenią i Kazachstanem.
Od pierwszych minut meczu w Bukareszcie to Polki narzuciły tempo gry. Już w drugiej minucie Ewa Pajor stworzyła sobie doskonałą okazję, dynamicznie wchodząc w pole karne i oddając strzał, który mógł otworzyć wynik spotkania. Niestety, piłka minimalnie minęła słupek bramki rywalek.
Niewykorzystana okazja zemściła się dość szybko. W 18. minucie, po błędzie Emilii Szymczak, Ioana Balaceanu przechwyciła piłkę i z zimną krwią zakończyła akcję, dając gospodyniom prowadzenie. Pomimo straty bramki, Polki nie poddały się i jeszcze przed przerwą stworzyły kilka sytuacji do wyrównania. Szczególnie groźne były uderzenia Natalii Padilli-Bidas oraz Eweliny Kamczyk, jednak brakowało im precyzji.
Druga połowa przyniosła kolejne wyzwania. W 51. minucie Kinga Szemik sfaulowała Cristinę Carp w polu karnym, co zakończyło się przyznaniem rzutu karnego dla Rumunek. Po analizie VAR sędzia podtrzymał swoją decyzję, lecz Szemik pokazała klasę, broniąc strzał Olar i utrzymując Polki w grze.