Breaking News
“Iga Świątek dała do zrozumienia Arynie Sabalence, mówiąc: ‘Nawet jeśli przegrałam mecz, nadal jestem księżniczką i boginią Polski…’”…. read more details
Czy Iga Świątek rzeczywiście nazwała siebie “księżniczką i boginią Polski”? Choć takie słowa mogłyby wydawać się prowokacyjne, Świątek znana jest z raczej skromnego podejścia i dystansu do swoich sukcesów. Trudno wyobrazić sobie, by posunęła się do aż takiej deklaracji, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej dotychczasowe podejście do rywalizacji i relacje z innymi zawodniczkami. Iga Świątek, choć od lat utrzymuje się w czołówce światowego tenisa, pozostaje osobą z dużym dystansem do siebie i swoich osiągnięć, co cieszy jej fanów i wzbudza ich szacunek.
Mimo że zdarzają się jej słabsze mecze i przegrane, jak np. z Aryną Sabalenką, Iga wielokrotnie podkreślała, że sukcesy i porażki są nieodłącznym elementem kariery sportowca. Jak każda tenisistka, zmaga się z presją i oczekiwaniami, ale radzi sobie z nimi na swój sposób – poprzez ciężką pracę i konsekwentne dążenie do celu. Jej relacja z Sabalenką jest także warta uwagi. Obie zawodniczki walczą o dominację w kobiecym tenisie, ale ich rywalizacja odbywa się na poziomie sportowym, bez nadmiernych emocji czy ostrej wymiany słów poza kortem.
Iga Świątek, mimo młodego wieku, ma już spore doświadczenie i dobrze wie, że sukcesy bywają przemijające. Mówiąc o sobie jako o „księżniczce” czy „bogini”, Świątek pewnie chciałaby raczej wyrazić dumę z osiągnięć i podkreślić, jak ważne jest dla niej reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej. Warto jednak pamiętać, że za każdym razem, gdy mówi o swojej ojczyźnie, robi to z szacunkiem i w sposób pełen pokory. Taka postawa jest jednym z powodów, dla których Iga zyskała ogromne uznanie w Polsce i poza nią.