Breaking News
Mecz jeszcze nie ruszył, a Iga Świątek już miała problem. Ostra interwencja sędzi
Iga Świątek rozbiła w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu Emmę Raducanu w trzeciej rundzie Australian Open. Wiceliderka światowego rankingu oddała rywalce tylko jednego gema, a spotkanie zakończyło się po godzinie i jedenastu minutach. Przed pierwszą wymianą nasza rodaczka mogła zostać wytrącona z równowagi przez sędzię, która postanowiła dać jej ostrzeżenie.
Iga Świątek pewnie awansowała do czwartej rundy Australian Open. Jej spotkanie z Emmą Raducanu było bardzo jednostronne, trudno było spodziewać się aż takiej dominacji. Jedynym gemem zdobytym przez Brytyjkę był jej pierwszy serwisowy, który i tak nie poszedł gładko, bo Polka miała w nim dwa break pointy. Później wiceliderka światowego rankingu stała się nieuchwytna, nie dopuściła przeciwniczki do ani jednej okazji na przełamanie.
Nie wszystko na Rod Laver Arenie jednak zaczęło się po myśli naszej rodaczki. Już po zakończeniu rozgrzewki, a tuż przed pierwszą wymianą została przywołana i ukarana ostrzeżeniem przez sędzię – zapewne najbardziej znaną na świecie – Marinę Cicak. Chorwatka wskazała na to, że tenisistka rzekomo opóźnia grę, zbyt późno układając ręczniki w pojemnikach z boku kortu. Można powiedzieć, że doszło do pewnego chaosu, bo jak się okazało, druga rakieta świata długo musiała czekać, by je dostać, więc zamieszanie nie zostało wywołane z jej winy.Pierwsze ostrzeżenie nigdy nie wpływa na wynik. Skończyło się więc na niewiele znaczącej reprymendzie. Świątek zresztą była w takiej formie, że żadna utrata punktu nie byłaby w stanie wybić jej z uderzenia. Gdy piłki poszły w ruch, pokazała wyższość nad triumfatorką US Open 2021.