Breaking News
Nowa-stara Iga Świątek. Widać światełko w tunelu [OPINIA]
Ostatnie tygodnie były bardzo trudne dla Igi Świątek, nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Powrót po takiej dawce emocji, jaką były igrzyska, wydaje się być trudnym procesem
W czerwcu Iga Świątek wygrała Rolanda Garrosa i wtedy wydawała się być niezwykle szczęśliwa. Na pewno też odetchnęła z ulgą, bo zdaje sobie sprawę z tego, jaką dominatorką jest na paryskim obiekcie, a co za tym idzie, jak duże są oczekiwania wobec niej. Trzeba jednak przyznać, że jej gra robiła wrażenie i triumf był w pełni zasłużony.
Od tamtej pory wiele się wydarzyło. Najpierw Wimbledon i nawierzchnia, która raszyniance po prostu nie leży, a potem igrzyska olimpijskie, na których tak bardzo jej zależało. Efekt? Upragniony medal, brązowy. Historyczny sukces.
Jednak to, co martwiło w kontekście Igi Świątek, to… emocje. A w sumie ich brak. Widać było podczas tych
meczów na tych imprezach, że Polka jest mocno skupiona na celu, ale sprawiała wrażenie, jakby przesłaniało jej to radość z gry. Uśmiech pojawił się na jej twarzy dopiero wtedy, kiedy już stała na podium