Breaking News
Sabalenka przegrała, Świątek wraca “do gry”. Oto sytuacja w rankingu WTA
Sabalenka przegrała, Świątek wraca “do gry”. Oto sytuacja w rankingu WTA
Aryna Sabalenka nie wygrała po raz trzeci z rzędu Australian Open, tym samym nie powtórzy wyczynu Martiny Hingis i czterech innych legend tenisa, które w erze open trzy razy z rzędu wygrywały rywalizację w Melbourne. Zarazem też diametralnie zmienia się sytuacja w światowym rankingu, choć Białorusinka wciąż będzie w nim przed Igą Świątek. Tyle że jej przewaga nad Polką nie będzie wynosić ponad 1,5 tys. punktów, ale zaledwie 186. Madison Keys wyrówna zaś swoje najlepsze osiągnięcie w karierze, awansuje na siódmą pozycję.
Dla Aryny Sabalenki przegrana w finale Australian Open była ogromnym przeżyciem – pogratulowała sukcesu Madison Keys, podziękowała szwedzkiej sędzi Louise Azemar Engzell, a później wściekła wyżyła się na swojej rakiecie, uderzyła nią w nawierzchnię, później rzuciła pod ławkę. Zakryła twarz ręcznikiem, popłakała się.
Płakała też Madison Keys, ona dopiero w swoim 46. starcie w zawodach Wielkiego Szlema odniosła sukces – wygrała z Sabalenką 6:3, 2:6, 7:5. Miała skrajnie trudną drogą do tego sukcesu, ograła m.in. Jelenę Rybakinę, Igę Świątek, a teraz – Sabalenkę. I w rankingu WTA awansuje na siódme miejsce, najwyższe w karierze. Z niewielką stratą do wyprzedzających ją Jessiki Peguli i Jeleny Rybakiny.
Znacznie ciekawiej jest jednak na samym szczycie. Iga Świątek ma niewielką stratę do Sabalenki, ale wyprzedzić Białorusinkę w najbliższych miesiącach i tak będzie jej bardzo trudno.
Ranking WTA po Australian Open. Było 1536 punktów przewagi Sabalenki nad Świątek. A będzie – 186
Sabalenka przed tym turniejem traciła do Świątek ponad 1500 punktów, ale w wirtualnym rankingu, w trakcie Australian Open, to Polka była wyżej. Wszystko za sprawą ubiegłorocznych wyników w Melbourne, gdy Białorusinka tu wygrała, a raszynianka odpadła już w trzeciej rundzie, po porażce z Lindą Noskovą. Jedna traciła więc 2000 punktów, druga – zaledwie 130.Polka miała szansę zostać nową liderką rankingu, musiała “tylko” dojść przynajmniej do tego samego etapu co Białorusinka. Tyle że Sabalenka swój półfinał z Paulą Badosą gładko wygrała, a Świątek po bardzo wyrównanym starciu, była o dwie piłki gorsza od Madison Keys.