CELEBRITY
Sezon Świątek w liczbach. Początek jak z bajki, później było już gorzej
Iga Świątek na początku sezonu królowała na światowych kortach. Ostatnie miesiące w wykonaniu Polki nie były już tak udane, co pokazuje pewna statystyka. Można złapać się za głowę.
Iga Świątek w poniedziałek rozpocznie 124., a 49. z rzędu tydzień na pozycji liderki rankingu WTA. 23-latka przewodzi również zestawieniu Race, które uwzględnia jedynie wyniki z tego sezonu. Dzięki temu nasza tenisistka szybko zapewniła sobie udział w turnieju WTA Finals w Rijadzie.
Polka uzbierała w tym roku łącznie 8285 punktów. Tak pokaźny dorobek jest głównie zasługą znakomitej pierwszej części sezonu, a przede wszystkim rywalizacji na jej ulubionych kortach ziemnych. Po przejściu na nawierzchnię trawiastą nie było już tak dobrze, co dobitnie pokazuje pewna statystyka.
Od początku roku do Rolanda Garrosa Świątek wywalczyła łącznie 7335 punktów, co stanowi aż 88,5 proc. tegorocznego dorobku. W tym czasie najlepsza tenisistka świata wygrała między innymi turnieje rangi WTA 1000 w Dosze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie oraz dołożyła czwarte wielkoszlemowe trofeum w Paryżu. W tej części sezonu Polka królowała na światowych kortach i wyraźnie zdystansowała rywalki.
Od tego momentu 23-latka notowała znacznie słabsze wyniki. Odpadła już w trzeciej rundzie Wimbledonu, a dodatkowo dołożyła półfinał w Cincinnati i ćwierćfinał US Open. To pozwoliło jej zdobyć 950 punktów, czyli 11,5 proc. tegorocznego dorobku. Polka odpuściła co prawda występy w kilku imprezach, jednak ta statystyka mówi sporo o kończącym się sezonie.
Warto dla porównania spojrzeć, jak wyglądała sytuacja w poprzednim sezonie. Świątek w 2023 roku wywalczyła łącznie 9295 punktów. W pierwszej części, czyli do Rolanda Garrosa, Polka zdobyła w sumie 5145 punktów, co stanowiło 55,5 proc. całego dorobku. Wówczas zabrakło jednak wymienionych sukcesów z ostatnich miesięcy.
Po wielkoszlemowej rywalizacji w Paryżu 23-latka zdobyła z kolei 4150 punktów (44,5 proc. łącznego dorobku). Wówczas ta część sezonu była w wykonaniu naszej zawodniczki znacznie bardziej udana. Polka dotarła do ćwierćfinału Wimbledonu, dołożyła półfinały w Toronto i Cincinnati oraz wygrała turniej WTA 1000 w Pekinie. Dodatkowo przemknęła jak burza przez WTA Finals, gdzie odniosła komplet zwycięstw i zainkasowała aż 1500 punktów.