Breaking News
Świątek zdeklasowała mistrzynię US Open. 6:1 i 6:0, Polka w czwartej rundzie w Melbourne
Już pierwszy mecz na Rod Laver Arena podczas siódmego dnia zmagań w głównej drabince Australian Open przyniósł nam polskie emocje. Na korcie centralnym pojawiła się Iga Świątek, by rywalizować z Emmą Raducanu o awans do czwartej rundy turnieju. Nasza reprezentantka nie dała najmniejszych szans mistrzyni US Open 2021. Raszynianka rozegrała kapitalne spotkanie, zakończone zwycięstwem 6:1, 6:0. O awans do ćwierćfinału imprezy rozgrywanej w Melbourne powalczy z Evą Lys.
Iga Świątek rozpoczęła tegoroczny turniej Australian Open w bardzo dobrym stylu, od zwycięstwa przeciwko Katerinie Siniakovej 6:3, 6:4. Jeszcze efektowniej wyglądał wynik potyczki z Rebeccą Sramkovą. Reprezentantka Słowacji postanowiła mniejszy opór niż Czeszka, a Polka świetnie to wykorzystała. 23-latka zwyciężyła 6:0, 6:2. W kolejnej rundzie przeciwniczką wiceliderka rankingu WTA okazała się Emma Raducanu. Reprezentantka Wielkiej Brytanii wyeliminowała w Melbourne Jekaterinę Aleksandrową i Amandę Anisimovą.
Dotychczasowy bilans w bezpośrednich starciach pomiędzy Igą i Emmą na poziomie zawodowym wynosił 3-0 na korzyść raszynianki. Na dodatek 23-latka wygrała także ich potyczkę w ćwierćfinale juniorskiego Wimbledonu 2018. Polka nie straciła jeszcze seta w rywalizacji z młodszą rywalką, jednak spora część tych starć generowała ogromny ładunek emocjonalny, często widzieliśmy wyrównane partie. Podobnie miało być i tym razem.
Koncertowy występ Igi Świątek. Polka zagra o ćwierćfinał Australian Open
Jeszcze nie wystartował mecz, a Marija Cicak wręczyła Polce… ostrzeżenie. Pani sędzia uznała, że Iga wydłuża moment rozpoczęcia spotkania, chociaż Świątek prawdopodobnie zrobiła to w oczekiwaniu na ręczniki. Mimo krótkiej dyskusji nie wytrąciło to naszej reprezentantki z równowagi – wręcz przeciwnie – wygrała sześć punktów z rzędu i zapachniało prowadzeniem 2:0 po tym, jak pojawiły się dwa break pointy po stronie raszynianki. Nie udało się jednak ich wykorzystać i ostatecznie na tablicy wyników pojawił się rezultat 1:1.
23-latka grała cierpliwie i czekała na kolejne okazje na przełamanie. Te zrodziły się już podczas kolejnego rozdania przy serwisie Brytyjki. Tym razem wiceliderka rankingu WTA miała aż trzy szanse z rzędu. Przy drugiej popisała się kapitalnym minięciem z defensywy i mieliśmy 3:1 dla Polki. Później Iga efektownie utrzymała także swoje podanie, do zera.