Connect with us

Breaking News

Tak Świątek pokonała w półfinale Madison Keys. I otworzyła drzwi do historycznego tytułu

Published

on

W czwartek tuż po południu polskiego czasu powinniśmy już wiedzieć, czy Iga Świątek po raz pierwszy w karierze zagra w singlowym finale Australian Open. Jej rywalką będzie Amerykanka Madison Keys, grały dotąd pięć razy. I cztery z tych spotkań Polka wygrała 2:0, dwa w poprzednim sezonie. Analogia? Trafiły na siebie w półfinale w Madrycie, Iga ograła wtedy Madison 6:1, 6:3. A dwa dni później pokonała Arynę Sabalenkę, mecz uznany został za najlepszy w całym 2024 roku. No i zawsze, gdy Polka zwyciężała Amerykankę, później zdobywała tytuł.

Iga Świątek była w gronie faworytek Australian Open, choć nie był to do tej pory jej “ulubiony” turniej. W rywalizacji juniorskiej, wspólnie z Mają Chwalińską, grały nawet w Melbourne o tytuł w deblu, ale to dawne czasy. Osiem lat temu obie Polki miały po 15 lat, Iga dopiero zaczynała swoje starty w zawodach ITF, czyli poziom niżej niż cykl WTA.

Teraz jest wielką gwiazdą, w czwartek zagra o swój pierwszy zawodowy finał w Melbourne. I nie ma co ukrywać, w starciu z Madison Keys będzie faworytką. Choć z pewnością potężnie uderzającej Amerykanki zlekceważyć nie może. W ćwierćfinale w Auckland niespełna 30-letnia zawodniczka przegrała co prawda z Clarą Tauson, ale później triumfowała w WTA 500 w Adelajdzie, a swoją piękną serię kontynuuje w Melbourne.

Jakby chciała zaprzeczyć, że granie pełnego turnieju tuż przed Wielkim Szlemem jest błędem i odbija się na dyspozycji fizycznej w drugim tygodniu zmagań.

Tyle że żadna rywalka nie prezentowała dotąd klasy Igi Świątek.

Świątek – Keys i Sabalenka – Badosa w półfinałach Australian Open. Rywalka Polki wygrała już 10 spotkań z rzędu
Oba kobiece półfinały odbędą się w wieczornej sesji w Melbourne. Gdy Aryna Sabalenka i Paula Badosa wyjdą na kort, w Polsce będzie tuż po godz. 9. I dopiero później na Rod Laver Arena pojawią się Świątek i Keys.

Bilans bezpośrednich spotkań jest korzystny dla Polki, wygrała cztery z pięciu ich potyczek. Z drugiej jednak strony, to właśnie Keys ma drugą, po Sabalence, najdłuższą trwającą serię zwycięstw w tym sezonie, a to czymś to świadczy.

Pokonała w tym czasie trzy zawodniczki z najlepszej dziesiątki rankingu: Darię Kasatkinę i Jessicę Pegulę w Adelajdzie oraz już w Melbourne – Jelenę Rybakinę. Tyle że teraz przyjdzie jej zagrać dzień po dniu i pytanie, czy jednak tydzień spędzony na poprzednim turnieju w czwartek się nie odezwie. A już w Australian Open Keys spędziła na kortach blisko dziewięć godzin, podczas gdy Iga – tylko sześć. To również może mieć znaczenie.

Za Polką przemawia już wspomniany bilans bezpośrednich potyczek, a jedna z nich była szczególna. 2 maja zeszłego roku obie zmierzyły się w półfinale Mutua Madrid Open – turnieju na mączce, którego Iga nigdy wcześniej nie wygrała. A który bardzo chciała wygrać, bo z tych na cegle, najistotniejszych, jedynie tego brakowało jej w kolekcji.

Mutua Madrid Open 2024. Iga Świątek wyraźnie lepsza od Madison Keys. A później wywalczyła tytuł po historycznym starciu z Sabalenką
Wtedy Iga wyszła na kort przed Sabalenką, była faworytką. Amerykanka miała już w nogach dwa bardzo długie spotkania: najpierw z Coco Gauff, później z Ons Jabeur. W starciu z Tunezyjką przegrała nawet pierwszego seta 0:6, w drugim miała już 0:2, ale odwróciła losy. Tak już z nią jest: gdy trafia, a jest jedną z najmocniej uderzających zawodniczek w tourze, potrafi ograć każdą rywalkę. Gorzej, gdy nie idzie.

Iga Świątek przestrzega: “Może się coś stać”. Takie słowa tuż po wywalczeniu awansu

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKlery